No hej! ;)
Na poczatku chciałam Was wszystkich przeprosić za moją nieobecność na blogu, ale tak to juz jest w gimnazjum trzeba się czasem przyłozyc do nauki. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie ;)
To przejdźmi teraz to dzisiejszego tematu, a mianowicie, dobrze rozpoczętego weekendu ;) Dziś po lekcjach wybrałam się z moja najlepszą przyjaciółką Zuzą do kina, a że jest strasznie zimno to ledwo nawet doszyłysmy do domu... Mama oczywiście nic nie wiedziała o naszym wypadzie do Warszawy, ale w końcu wszystko się wydało, gdy zdalam sobie sprawę z tego, że nie mamy pieniędzy na bilet. ;p Nie byłoby w tym nic nadzwyczjnego, bo to przeciez tylko zwykłe wyjście do kina nie? ;) A jednak wydarzyło sie coś śmieszego i za razem strasznie dziwnego ;) Jechałysmy sobie jak gdyby nigdy nic autobusem do Wawy, jakis temat niezbyt normalny nam się nasunął, a jak to ja dostałam od razu głupawki. Zuza w sumie w ostatniej chwili zobaczyła przystanek, na którym powinnysmy wysiąść, kazała mi szybko wysiadać, a był wielki tłok i troche trudno było. Widziałysmy, ze drzwi się juz powoli zamykały, ja zdążyłam wyjść (prawie) ponieważ moja torba zostałam w środku, byłam tak jakby przyczepiona do niego xd No a Zuzia została, na cały autobus krzyknęła Fuck i wszyscy pasażerowie w śmiech :D Niezła beka była, ale na szczęście drzwi się otworzyły, bo nie miałam zamiaru biec razem z tym autobusem ;)
Dobra a waracając do głównego planu dnia. Jak juz się mozna było domyslić, to byłam w kinie na tym cudowym filmie 'WKRĘCENI'. Opowiem Wam trochę tak ogólnie o czym opowiada ten film. Jest to niesamowita komedia (polska). Franczesko, Szyja i Fikoł - znają się od przedszkola, najlepsi przyjaciele. Z powodu kryzysu niestety zwolniono ich z Fabryki Samochodów, postatnawiają wolne od pracy wykorzystać na szalony weekend w stolicy. Prawdziwa przygoda ma sie dopiero zacząc, gdy zostają przez pomyłkę wzięci za niemieckich inwestorów. Przez krótki czas żyli w luksusach, ale w ciaglym stresie... Ale jak to dobry film zakończył się HAPPY END'EM. Nie będę Wam zdradzać końca, bo to w sumie on był najwazniejszym momentem w tym całym filmie.
Mam nadzieję, że choć troche Was tym zaciekawilam. Wiem dawno nie pisałam, będe to nadrabiac, nie martwcię sie. ;)